piątek, 23 marca 2012

Rozdział 2


   Pierwszy poranek w Londynie i pierwsza jakże wspaniała pobudka.
-Maci wstawaj! - krzyczała Ronnie skacząc po łóżku.
-Luudzie nawet pierwszego dnia nie mogę się wyspać. 
-Zobacz która jest godzina. - powiedziała nadal skacząc po jej łóżku.
Ronnie spojrzała na zegarek była 3 po południu.
-Zobacz 3 rano. Daj mi jeszcze pospać tak do 10.
-Oj nie kochana spójrz dokładnie to jest  południu. Przespałaś cały ranek. Ruszaj dupę idziemy zwiedzać Londyn. Po czym zeskoczyła z łóżka. I pociągnęła za kołdrę.
-Ohhh już wstaje.
Szczerze mówiąc nie miałam na nic ochoty ale nie chcąc urazić Ronnie. Poszłam do łazienki. Ogarnęłam sie. Zrobiłam sobie lekki makijaż. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Z racji tego że było ciepło ubrałam szorty i luźną bluzkę. Po 30 minutach wyszłam do salonu. Na fotelu siedziała naburmuszona Ronnie.
-Dłużej się nie dało? - powiedziała
- Zdążylibyśmy odwiedzić Big Bena i London Eye
-Spokojnie Ronnie mamy na to cały, calusieńki rok. Zdążymy po czym pocałowałam ją w policzek.
Wyszłyśmy z domu i nie mogłam przestać podziwiać to miasto. Miasto moich marzeń tak, w końcu tu jestem.
Odwiedziłyśmy kilka miejsc. Zmęczone wstąpiłyśmy do Starbucksa po kawę. Wzięłyśmy karmelowe. I poszłyśmy do pobliskiego parku. Ronnie opowiadała że mnóstwo w nim przystojniaków. Odpowiadało mi to. Dawno, zerwałam z chłopakiem i przydałby mi się nowy. 
Usiadłyśmy na ławce. I nasze rozmowy zeszły na jak zwykle przyjemne czyli obgadywanie przechodniów.
- Patrz jaki ten przystojny! - Ronnie zaświecił się oczy.
- Ach podoba ci się co nie? Aawww patrz na tego. Ciacho! Totalne ciacho. - Maci nie mogła przestać podziwiać dosyć przystojnego blondyna. Przechodzący chłopak zauważył przyglądającą się jemu Maci i puścił jej oczko i uśmiechnął się łobuzersko.
Po chwili na pobliskiej ławce usiadł średniego wzrostu brunet. Z daleka widać było jego pryszcze na twarzy. i niezbyt dobrze dobrane ciuchy. Dziewczyny zaczęły głośno komentować jego wygląd.
-Boże ten chłopak chyba w życiu wody nie widział. Powiedziała chamsko Maci
-Bitch please popatrz na jego spodnie. Oblech wyszły z mody 10 lat temu. Wygląda to jak by się tam spuścił. Dodała Ronnie. Po chwili owy chłopak wstał i chodził nerwowo w kółko. Po chwili szedł w stronę dziewczyn. Wział głęboki oddech. Wypluł melą. I krzyknął.
- Co wy se kurwa wyobrażacie? to że jesteście w Anglii to nie znaczy że nie ma tu polaków. Na przyszłość uważajcie idiotki. Pozerki. Chłopak pokazał fakasa. i odszedł. Pod nosem jeszcze dodał pojebane laseczki myślą że mogą wszystko. 
Zdezorientowane dziewczyny wstały i pobiegły w głąb parku gdzie znajdował się Skate park. Usiadły na ławce bliżej ramp. Po jakiś nudnych 20 minutach dziewczyny zauważyły idących stronę ramp 5 chłopaków. Szli pewnie. 4 z nich usiadło na średniej rampie. Niski blondyn, chłopak w czerwonych rurkach i bluzce w paski, brunet w koszulce w kratkę, dobrze zbudowany loczek. A jeden z nich wysoki mulat w czerwonej bejsbolówce, brązowych rurkach jeździł na bmx. Chłopak popisywał się przed nimi. 360 i inne triki. W pewnej chwili podjechał do chłopaków, i wskazał na Ronnie i Maci. W jednym momencie oni wszyscy się odwrócili w stronę dziewczyn. Chłopak z bmx im pomachał i wskazał na Maci. Dziewczyna sie zarumieniła i wstała. Za nią poszła jej współlokatorka.
-Ej do kad idziesz? 
- Do domu, przecież wiesz że jutro muszę iść do kawiarni. Mam przecież tydzień próbny i muszę wypaść jak najlepiej. Powiedziała Maci z  uśmiechem na twarzy.
-Haha spodobał ci się widzę przecież. uuuu widzę że nowa para się rodzi.
- oj przestań może on tak żartuje, zarywa tak do każdej. Wymyślała tak, byle tylko nie dopuścić do siebie tego że się zakochała.
Wróciwszy do domu Maci położyła się na łóżku i rozmyślała nad całym dzisiejszym dniem. Myślała sobie że fajnie by było mieć tak przystojnego chłopaka. Ale znając swoje szczęście tak nie będzie. Po chwili zasnęła.

                                                                             ~~~~

Na zajutrz w pracy. Współlokatorki korzystając z przerwy w pracy. Postanowiły obgadać mulata.
-Ty on był taki przystojny. Boże jak go tam zobaczyłam to się rozmarzyłam. A jak pomachał to już w ogóle się rozpłynęłam. Jejciu chyba go więcej nie zobaczę.  Zasmuciła się Maci.
- Ohh Maci zobaczysz go jeszcze obiecuję ci to! Kto wie może nawet i dzisiaj.  Mówiła Ronnie idąc w kierunku lady.  Nagle w radiu zaczęła lecieć piosenka Wiz Khanlifa-Black and yellow. Dziewczyny zaczęły tańczyć. Maci zaczęła iść w stronę lady wygłupiając się i śmiejąc się w najlepsze. Nagle z jej kieszeni wypadł telefon. Dziewczyna schyliła się po niego. Gdy wstała. Na jej twarzy zamiast uśmiechu pojawiła się zdziwiona mina.
-D-dzień d-dobry co podać? 
- To co wczoraj piłaś w parku. - odpowiedział. 


-----------------
Drugi rozdział już za nami. Nie jest idealny ale sie starałyśmy. Jak widać akcja sie powoli rozkręca :) Komentarze mile widziane!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz